Na myśli…

Olg Borowka

Plaża (2008)

2 Komentarze

Plaża. Średniej wielkości fale rozbijają się o brzeg. Pozostawiają po sobie niekiedy żółtawą pianę. Piasek jest szary. Właściwie to przypomina stara gazetę po kilku dniach leżenia w kałuży, posypaną okruchami szkła z jarzeniówki i zawartością rzadko czyszczonej popielniczki. Ocean. Niewyobrażalna wręcz ilość wody skupiona w jednym miejscu- niesamowite- bezkres. Wydmy. Nic szczególnego- jak plaża, tylko bez szkła i kiepów. Powietrze? Przesycone wonią działu rybnego z hipermarketu zmieszaną z ołowianymi oparami rafineryjnymi i różowym Borygo. Niezbyt przyjemne miejsce ale, skoro już tu przyjechaliśmy , zaproponowałem Jej spacer. Zgodziła się od razu. Szliśmy brzegiem, chyba na południe, jakieś pół godziny. Równie dobrze moglibyśmy nie ruszyć się ani o krok bo sceneria i tak nie uległa najmniejszej zmianie.

Rozmawialiśmy o jej marzeniach i moim pisaniu. Co do pierwszego, szczerze mówiąc, wyłączyłem się na parę minut. Niechcący, słowo daję! Jeśli zaś chodzi o drugie, powiedziała, że jestem tendencyjny… ,że przecież „Ona nie jest taka jak dziewczyny z moich opowiadań.” Może i ma rację? Może to kwestia tego, że spacerujemy po dwóch różnych plażach? Jej piasek jest biały jak świeży śnieg albo sukienka komunijna i malowniczo kontrastuje z szafirowo-turkusową wodą. Jej powietrze pachnie jodem i egzotyką krajów, które czekają po drugiej stronie oceanu. Czekają na nią.

Written by olgbor

9 Maj, 2008 @ 5:02 pm

Napisane w Fikcja

Komentarze 2

Subscribe to comments with RSS.

  1. heh.
    trafne jak zawsze.
    walka idealizmu z realizmem. na piasku.
    nie podoba mi się tylko, że On Jej nie słucha, a po chwili zabiera się do wydawania sądów na jej temat. mężczyźni… ; )
    dobra, ja też jestem tylko idealistką.

    mało.
    nadal głoszę wyższość idealizmu nad realizmem i zdania nie zmienię.

    zuniezu

    9 Maj, 2008 at 10:48 pm

  2. ja podpisuję się 5 członkami ciała

    miko

    11 Maj, 2008 at 7:48 am


Dodaj komentarz